wtorek, 16 września 2014

bo od trójkątów zaczęłam to i ciężko mi z nimi skończyć :)

Na samym początku, kiedy zainteresowałam się koralikami gdzieś w sieci trafiłam na trójkątny wisior 3D i pomyślałam "może kiedyś spróbuję?". No i nastał dzień kiedy odważyłam się tą próbę podjąć, a mianowicie zastanawiałam się nad prezentem dla Mamy z okazji Dnia Matki i na tę okoliczność wpadłam na ten palcołomny dla mnie pomysł i po dziś dzień nie wiem jakim cudem udało mi się go zrobić :D
Schemat wykonania znalazłam tutaj
A wisior dla Mamy wygląda tak:



Latem postanowiłam uszyć drugi taki wisior- dla siebie, no i uszyłam obydwie części ale jakoś nie umiem się przełamać by je połączyć,tak więc leżą i cierpliwie czekają na swój dzień...

Tymczasem postanowiłam w końcu sama stworzyć jakiś wzór, z internetu wydrukowałam graphpaper do rozrysowania trójkąta (jakżeby inaczej:)) i tak oto powstały kolczyki:



Po kolczykach powstał troszkę większy od nich wisior a do kompletu trójkątne wkrętki :) ...




...i jeszcze jeden wisior mojego autorstwa :) Powstał z koralików TOHO Treasure Opaque Jet i Opaque Lustered Beige



moje pierwsze...

Już dosyć dawno podjęłam się próby wykonania kolczyków-wachlarzyków wg.tutorialu autorstwa weraph. Z początku miałam spore trudności, ale jak już uporałam się z najmniejszymi koralikami to poszło gładko :)



Całkiem niedawno natomiast uszyłam swoją pierwszą bransoletkę ściegiem peyote nieparzystym.
Wzór nieskomplikowany, może jest gdzieś w sieci, ja zrobiłam go sama, bez wyszukiwania.