Czas biegnie szybko, ale nie sądziłam że aż tak...rzuciłam ostatnio okiem na moje posty i ze zdziwieniem stwierdziłam że za chwilę minie rok od ostatniego wpisu, dlatego postanowiłam czym prędzej to nadrobić. Na szczęście nieobecność na blogu nie jest jednoznaczna z "nic nierobieniem" i co nie co w tym czasie wyplotłam :)
Na pierwszy ogień idzie wisior "Windmill" autorstwa Justyny Szlęzak, na wykonanie którego instrukcję znalazłam w jednym z numerów magazynu Beading Polska.
Trochę trudności sprawiło mi umieszczenie w środku kryształka Rivoli. Ze względu na ciasno ułożone koraliki byłam pełna obaw, że złamie mi się igła, pęknie któryś z koralików lub nić (co zdarza mi się zawsze w najmniej odpowiednim momencie), na szczęście obeszło się bez tego typu komplikacji :)